Medycyna Strarożytnego Egiptu i Mezopotamii
Mezopotamia:
Mędrcy babilońscy pasjonowali się matematyką i astronomią, znali periodyczność zaćmień słońca, bieg planet w stosunku do słońca i gwiazdozbiorów, szybkość obrotów i faz księżyca. Potrafili określić rok astronomiczny, obserwowali meteory i pogodę.Wyrazem i odbiciem kultury babilońskiej jest ich zasadniczy pogląd na świat. Uważano, że wszystko co ma miejsce na świecie jest następstwem woli boskiej i jest już z góry przez niego wyznaczone. Wola boska przenika wszystkie rzeczy a każda rzecz ma swój odpowiednik na niebie. Dlatego też astronomię traktowano jako najważniejszą z nauk pozwalającą przewidywać zdarzenia na ziemi oraz zrozumieć teraźniejszość.
Odbiciem poglądu na świat Babilończyków była również medycyna. Najstarszym z dotychczas zachowanych dokumentów jest niewątpliwie tabliczka gliniana napisana przez lekarza sumeryjskiego pismem klinowym, znaleziona w wykopaliskach w Nippur. Ta najstarsza w dziejach medycyna „farmakopea” jest dowodem stosowania w Mezopotamii substancji pochodzenia roślinnego takich jak mirt, tymianek, oraz nasiona, kora, pączki i żywica ówczesnych drzew jak i stosowania substancji pochodzenia zwierzęcego- skóra węża, skorupa żółwia, mleko oraz leków mineralnych np.: chlorku sodu. Leki stosowano najczęściej w postaci maści, wywarów lub filtratorów. W ich skład wchodziły oleje i sproszkowany muł rzeczny. Stosowano także leki do zażywania wewnętrznego które popijano piwem lub mlekiem czy też „olejem rzecznym”.
Głównym źródłem poznania medycyny Starożytnej Mezopotamii jest tzw. „biblioteka” króla asyryjskiego Sardanapala, której resztki w postaci 20 000 tablic, zapisanych pismem klinowym odkopano w ruinach Niniwy.
Medycyna Babilończyków ma charakter empiryczno- supranaturalistyczny z dużą domieszką astrologii. Uważano, iż życie, zdrowie, choroba są zależne od sił nadprzyrodzonych, bogów, demonów oraz układu gwiazd. Szczególnie ważna w ciele człowieka była krew, gdyż wedle mitu o stworzeniu człowieka krew jednego z bogów, któremu obcięto głowę, miała się polać na ziemię a z mieszaniny owej boskiej krwi i ziemi powstał człowiek. Babilończycy traktowali chorobę jak coś obcego, co weszło w człowieka będącego duchem lub demonem. Wierzono, że choroba jest karą za grzechy przez co odpędzano ją modlitwami i zamawianiami. Z wielu bogów, których wymienia mitologia najważniejszymi są Marduk, który wypędza chorobę i daje zdrowie oraz Isztar bogini miłości i płodności. Babilończycy wierzyli w skuteczność amuletów szczególnie cenione były amulety wschodnie takie jak: „kamień medyjski” używany w napadzie kolki jeszcze w epoce bizantyńskiej oraz „kamień aryjski” z jaspisu zalecany na przyśpieszenie porodu jeszcze w wiekach średnich. Wszelkie przepowiednie oraz rokowanie w chorobach opierało się na astronomii. Poszczególne części ciała były pod znakiem konstelacji, w efekcie czego kalendarz wpływał na terapię. Mieszkańcy Mezopotamii przypisywali wielką rolę wątrobie, uważanej za najgłówniejszy organ ciała. Wątroba, zwłaszcza zwierząt ofiarnych, służyła również do wróżenia (hepatoskopia, a właściwie hepatomancja ). każdy, kto życzyłby sobie oględzin wątroby, przynosił do świątyni zwierzę ofiarne lub polecał je przynieść, jeśli sam był chory. Dręczące go pytania spisywane były na glinie i składane u stóp posągu boga, do którego się zwraca. Następnie pomocnik baru zabijał zwierzę, pobierał wątrobę, oglądał jamę, z której ją pobrał (zwaną pałacem wątroby), układał przed sobą i oglądał kawałek po kawałku: powierzchnię, płaty, przewody, woreczek żółciowym, tętnicę, żyły powierzchniowe. Działanie jego wynikało z następującego rozumowania: bóg, który przyjął ofiarę ze zwierzęcia, utożsamiał się z duszą zwierzęcia, tak, że jego myśli i zamiary można było odczytać z narządu, który, z uwagi na jego obfite ukrwienie, uchodził za ośrodek życia i duszy. Mezopotamska kasta kapłanów była zresztą dostatecznie mądra, aby biednej ludności pragnącej przepowiedni dać inne możliwości ich otrzymania, nie wymagające ofiarowywania cennych zwierząt. Również o tym donoszą nam teksty z różnych epok kraju dwurzecza.
„ Jeśli ja- czytamy – kroplami leję olej na wodę, a olej nie zanurza się i znowu wypływa – oznacza to dla chorego nieszczęście. Jeśli dookoła oleju tworzy się pierścień w kierunku wschodnim – oznacza to powrót danego człowieka do zdrowia”. Nie wymagało to wątroby zwierzęcia ofiarnego. Wymagało tylko wiedzy i doświadczenia baru. Dzięki tam dużemu doświadczeniu i bystremu spojrzeniu niejeden baru mógł udzielić wielu pacjentom właściwej odpowiedzi o przebiegu choroby.
Przypuszczano istnienie związku między roślinami leczniczymi a niebem gwiaździstym. Ogromną rolę odgrywały liczby. Siódemka była liczbą złą, przeklętą wskutek czego lekarze unikali udzielania pomocy choremu 7 dnia miesiąca a także 14,21,28 a nawet 49 (licząc jeszcze od 1 dnia poprzedzającego miesiąca) gdyż te liczby były podzielne przez 7. Nawet w układanych receptach zmieniano liczbę składników jeśli było ich 7. Znaki takie jak niespodziewane ukazanie się jakiegoś zwierzęcia, urodzenie się potwornego dziecka lub sen były dokładnie analizowane przez mędrców. Zainteresowanie kapłanów babilońskich znakami sprawiło że zapisywano wszelkie objawy towarzyszące chorobom takie jak wyraz twarzy, stan włosów, wygląd upuszczonej krwi czy moczu. Ze względu na ogromne znaczenie snów gorliwie uprawiano onejroskopię ( z gr. onejros- sen i
skopeo- rozważam).
Za najpewniejsze uznawano te zdarzenia senne, które ukazywały się podczas snu w świątyni.
Medycyna babilońska uczyniła też krok naprzód, wyszła poza swój fantastyczny religijno-magiczny charakter. Niezmiernie ciekawych wiadomości dostarcza pod tym względem kodeks króla Hammurabiego z XVIII stulecia p.n.e. W tym zbiorze praw znajdują się również paragrafy dotyczące wykonywania zawodu lekarza. Oto niektóre z nich:
„Jeżeli lekarz złamaną kończynę wyleczy albo chore wnętrzności wygoi, chory zapłaci lekarzowi 5 syklów srebra... Jeżeli to był niewolnik płaci właściciel niewolnika lekarzowi 2 sykle srebra”.
„Jeżeli lekarz zada człowiekowi ciężką ranę operacyjną nożem brązowym i człowieka wyleczy albo jeżeli nagabti ( ropne zapalenie woreczka łzowego) człowieka nożem brązowym przetnie, a oko człowieka wyleczy, otrzyma 10 syklów srebra... Jeżeli to był niewolnik, płaci właściciel niewolnika lekarzowi 2 sykle srebra”
„Jeżeli lekarz zada człowiekowi ciężką ranę nożem brązowym i śmierć tegoż sprowadzi... albo oko tego człowieka zniszczy, należy mu ręce obciąć...”itd.
Z powyższych praw można wywnioskować iż stan lekarski musiał mieć odpowiednio duże znaczenie skoro Hammurabi ujął go w przepisach prawnych i obok ustalenia kar za lekkomyślne postępowanie lub inny błąd lekarski sporządził państwowy cennik regulujący honoraria. Jest to pierwszy cennik lekarski tego rodzaju w historii.
Kodeks Hammurabiego szczegółowo zajmował się sprawami chirurgii. Z natury rzeczy chirurgia miała przecież najmniej do czynienia z magią. Do poszukiwań w tym kierunku zachęciło znalezienie w Niniwie narzędzi chirurgicznych: dwusiecznego skalpela, piły, dwóch noży z brązu, małego noża z obsydianu i trepanu do otwierania pokrywy czaszki. Dalsze jednak poszukiwania rozczarowały, gdyż innych narzędzi nie znaleziono. Jak przedtem, tak i potem nie było żadnych wątpliwości, że w Mezopotamii wykonywano zabiegi chirurgiczne, może nawet większe niż otwarcie rany czy unieruchomienie złamania, w pewnych warunkach może nawet nacięcia pęcherza.
W ruinach miasta Lachisz znaleziono czaszki, na których stwierdzono niewątpliwe dowody trepanacji. Nosiły one ślady zabiegu wykonanego nieokrągłym trepanem, lecz narzędziem podobnym do piły. Z czaszki wypiłowano kwadratowe fragmenty kostne. Szczególnie ciekawe było to, że jeden z operowanych żył przez dłuższy czas po zabiegu, ponieważ, jak widać po brzegach pierwotnie wypiłowanego otworu wytworzyła się kostnina- zjawisko mogące wystąpić tylko u człowieka żyjącego. Żydzi nie pozostawali, bowiem pojemności żadnego świadectwa swej samodzielnej
medycyny, a jedynie korzystali i przekształcali doświadczenia, przede wszystkim Mezopotamii.
Egipt:
W starożytnym Egipcie medycyna miała charakter zarówno magiczno-religijny, jak i empiryczno-racjonalny. Wiara w ozdrowieńczą moc bogów skłaniała ludzi do odwiedzania świątyń Tota, Ptaha, Apisa, bogiń Izydy i Sachmet oraz szukania pomocy u kapłanów. Natomiast konkretne dolegliwości zmuszały do korzystania z porad lekarzy.
Przez wieki jedynymi źródłami dostarczającymi informacji na temat Egiptu starożytnego i jego medycyny były wiadomości przekazane nam przez Herodota, egipskiego kapłana Manethona oraz przez Diodora, Polibiusza, Plutarcha, Strabona i kilka pomniejszych źródeł wtórnych. Liczne egipskie teksty oraz inskrypcje na ścianach piramid i grobowców pozostawały nie rozszyfrowane do roku 1822.
Najstarsze źródło mówiące o istnieniu starożytnych egipskich traktatów dotyczących medycyny to inskrypcja na ścianie grobowca jednego z architektów okresu panowania Neferirkare I (V dynastia). Inskrypcja ta również zawiera opis medyczny przyczyny nagłej śmierci architekta – wylewu krwi do mózgu. Najstarsze traktaty medyczne pisane były na papirusie i nie dotrwały do naszych czasów. Wiadomości o nich czerpiemy ze źródeł wtórnych – opisów antycznych historyków.
Dzisiaj informacji o medycynie egipskiej dostarczają nam głównie papirusy, m.in. papirus Smitha z tekstami chirurgicznymi (spisany ok.1600 p.n.e.), papirus z Kahun zawierający teksty ginekologiczne i weterynaryjne (ok.2000 p.n.e.) oraz papirus Ebersa z tekstami o chorobach wewnętrznych i środkach leczniczych (ok.1550 p.n.e.). W papirusie Ebersa wspomina się o ziołach oraz środkach leczniczych pochodzenia zwierzęcego i mineralnego podawanych chorym w postaci pigułek, czopków, maści, kropli, kadzideł czy kąpieli. Wiele z nich aplikowano doodbytniczo, inne rozpuszczano w wodzie, mleku, piwie czy winie. W celu zmniejszenia bólu używano przetworów maku oraz substancji spokrewnionych z mandragorą, m.in. atropiny (hioscyjaminy) i skopolaminy (hioscyny). W Egipcie pojawił się pierwszy lekarz znany z imienia- Imhotep (XXVII w. p.n.e) – kapłan, urzędnik i architekt na dworze faraona Dżesera, wyniesiony po śmierci do rangi bóstwa
medycyna egipska była ściśle powiązana z religią i magią, wierzono w bóstwa uzdrowicielskie takie jak Imhotep, Amenhotep czy syn Hapu. W przypadku choroby również władcy odwoływali się do mocy nadprzyrodzonych, np. Amenhotep III, gdy zachorował, poprosił władcę Babilonii o przesłanie do Egiptu posągu bogini Isztar. Teksty „medyczne”, formuły magiczne i receptury z potwierdzeń ich mocy magicznej to swoista mieszanka, która pokazuje, jak trudno oddzielić medycynę od magii. Lekarze egipscy byli pod opieką takich bóstw jak bogini-skorpion Selkis i Neit z Sais. W Sais, połączona ze świątynią, znajdowała się jedna z ważniejszych szkół medycznych. Lekarze kształcili się także w przyświątynnych domach - swoistych centrach naukowo-dydaktycznych, których początek Egipcjanie łączyli z bogiem mądrości Totem, mistrzem pisma, wszelakiej wiedzy oraz magii.Tot, najwyższy władca domu życia i pierwszy wtajemniczony, przedstawiany był w postaci ibisa, a kiedy ibis śpi, wkłada głowę pod skrzydło i przybiera kształt serca. Serce to organ, który zawsze fascynował starożytnych Egipcjan. Lekarze egipscy byli przekonani, że serce „mówi” o zdrowiu – mierzenie pulsu zapoczątkowano w epoce faraonów. „Jeśli położyć palce na głowie, na karku, na nogach, wszędzie spotyka się serce, ponieważ naczynia przechodzą przez wszystkie części ciała” – papirus Ebersa. Jedna z inskrypcji (pochodząca z czasów XXII dynastii) głosiła: „Serce jest bogiem, a jego kaplicą żołądek”, zatem przyczynę wszelkich objawów chorobowych upatrywano w niestrawności. Herodot w V wieku p.n.e. zanotował, że Egipcjanie leczą się środkami przeczyszczającymi i powodującymi wymioty oraz raz na miesiąc oczyszczają się przez trzy kolejne dni. Jedną z metod przeczyszczających była lewatywa.
Przypadłości natury duchowej, do których zaliczano epilepsje, histerię oraz choroby nerwowe, będące według Egipcjan karą za grzechy czy też złośliwością bogów, leczono za pomocą tzw. snu sakralnego. Nie był to sen zwykły lecz somnambuliczny (lunatyczny), tak głęboki, że człowiek miał nie tylko chaotyczne widzenia, lecz prawdziwe wizje, częstokroć dotyczące wyzdrowienia. Była to po prostu hipnoza i pomocna jej sugestia.
Kolejną tajemnicą egipskiej medycyny sakralnej było zjawisko zwane dziś magnetyzmem. Magnetyzm polegał na lekkim dotykaniu, przykładaniu ręki, na ruchach obrotowych i dmuchaniu (tchnienie żywotne), tak żeby np. wywołać poty, wyleczyć z gorączek zakaźnych itp.
W chirurgii Egipcjanie używali skalpela z umiarem. Trepanacja czaszki, której wynalezienie im przypisywano, nie należała do zabiegów częstych, lecz czaszka poddana trepanacji w Egipcie goiła się za życia pacjenta! Całkiem zręcznie zestawiano złamania oraz pęknięcia kończyn, używając szyn z kory drzewnej i bandaża w postaci usztywnianej żywicą tkaniny. Często przypalano guzy i torbiele. Służyć miał do tego świder ogniowy – rozgrzane ostro zakończone narzędzie.Wynalazkiem związanym z balsamowaniem zwłok, a przekazanym przez wszechwiedzącego Tota, były lecznicze właściwości olejków eterycznych. Egipcjanie słusznie więc uchodzą za prekursorów aromaterapii.
Papirus Edwina Smitha przedstawia bogatą kazuistykę z opisem przypadków chorobowych, symptomów i diagnoz. Oto rana skroni, którą medyk może uznać za uleczalną: Leczenie kogokolwiek, kto ma przebitą skroń: jeśli masz leczyć człowieka, którego zraniona skroń jest przebita, zbadaj jego ranę. Powiedz mu: „Odwróć głowę do tyłu”. Jeśli odczuwa lekki ból w oku, gdy obraca szyje, a oko jest nabiegłe krwią od strony rany, powiedz: „Oto człowiek, którego skroń jest przebita i który cierpi na sztywność karku. Jest to choroba, którą potrafię wyleczyć”. Każ mu wypoczywać, dopóki nie minie ostra faza jego choroby; stosuj okłady z tłuszczu i miodu, dopóki się nie podniesie.
W innym przypadku, również opisanym w Papirusie Edwina Smitha - zaraz po przytoczonym powyżej - działania medyka należy uznać za bezużyteczne, a ranę za nieuleczalną:Leczenie kogokolwiek, kto ma zranioną skroń z naruszoną kością i przebiciem kości słoniowej: Jeśli masz leczyć człowieka ze zranioną skronią, z naruszoną kością i przebiciem kości skroniowej, którego oczy są nabiegałe krwią i któremu kropla po kropli wycieka krew z nozdrzy; jeśli gdy położysz palce na brzegach rany długo dygocze, jeśli gdy zapytasz go, co czuje, nie rozmawia z tobą, lecz obfite łzy ciekną mu z oczu, i często podnosi rękę do twarzy i nieświadomie wyciera sobie oczy grzbietem dłoni, tak jak robi to dziecko, powiedz: „Oto człowiek, zraniony w skroń z naruszoną kością i przebiciem kości skroniowej. Cieknie mu krew z nosa, cierpi na sztywność karku i nie może mówić. Jest to choroba, której nie potrafię uleczyć”. Kiedy spotkasz takiego człowieka niebędącego w stanie mówić, to tym, co mu przyniesie ulgę, jest posadzenie go. Posmaruj tłuszczem jego głowę, nałóż mu maść do uszu.
Lekarze egipscy byli, jeśli nie naukowcami, to dobrymi praktykami. Ich wiedza dotycząca anatomii była bardzo ograniczona: podczas mumifikacji nie przeprowadzano sekcji ciała w nowoczesnym tego słowa znaczeniu, lecz jedynie otwierano je i oczyszczano. Zawód lekarza był bardzo rozpowszechniony. Tak opisuje to Herodot ( Dzieje, II,84):Medycyna jest u nich w ten sposób rozdzielona: każdy lekarz jest tylko od jednej choroby ,a nie od większej jej liczby. Dlatego wszędzie jest pełno lekarzy; jedni są lekarzami od oczu, drudzy od głowy, inni od zębów, jeszcze inni od brzucha, inni wreszcie lekarzami chorób wewnętrznych.
Prawdopodobnie w Egipcie nie było lekarzy świeckich. W razie problemów ze zdrowiem pomóc mogli:- sinu (saunu)- specjaliści po szkole medycznej,- nab – kapłani leczący modlitwami- oraz sau - znachorzy i czarownicy leczący magią.Lekarze byli opłacani przez państwo i zorganizowani w hierarchiczną strukturę. Główny lekarz, następnie lekarze poszczególnych prowincji, miast, wsi itd. Lekarz egipski mógł odmówić leczenia przypadków uznanych przez niego za beznadziejne. Nie mógł za to badać dziewcząt pod nieobecność ojca, ani żony pod nieobecność męża. Badanie było bardzo drobiazgowe, obejmowało szeroki wywiad o chorym i jego rodzinie, dokładne badanie chorego oraz wydzielin jego ciała. Najlepsi lekarze służyli faraonom i ich otoczeniu, natomiast ogół ludności był leczony w przyświątynnych instytucjach, kierowanych przez kapłanów-lekarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz